„Przez lud do narodu” – Jan Ludwik Popławski teoretyk i założyciel obozu narodowego
Roman Dmowski w mowie pożegnalnej na pogrzebie
Popławskiego stwierdził, iż „...to, co jest najlepsze w zakresie
polskiej myśli politycznej, wyrosło z ziaren przez Popławskiego
zasianych”1 . W pracy „Polityka polska i odbudowanie pastwa” nazywał go
twórcą podstaw nowoczesnej polityki polskiej. Pisząc o początkach ruchu
narodowego, podkreślał on bowiem, że: „Te młode koła były dziećmi epoki
względnie trzeźwej, społeczeństwa przekształcającego się w kierunku
nowożytnym, miały zaczątki rozumienia rzeczywistości polskiej i miały
wśród siebie człowieka o dziesiątek lat od swych współpracowników
starszego, który tę rzeczywistość ogromnie jasno widział i o Polsce
szerszą, niż ktokolwiek wówczas, wiedzę posiadał. (...) Był to duchowy
ojciec nowoczesnej polityki polskiej. Pod jego wpływem myśl tego nowego
pokolenia skierowała się do zagadnień bieżących bytu narodowego, do
ujmowania ich z punktu widzenia całości sprawy polskiej, do szukania w
położeniu współczesnym Polski i w rozwoju politycznej sytuacji Europy
dróg do odbudowania państwa polskiego”2.
Jan Ludwik Popławski ur. się 17 I 1854 r. w Bystrzejowicach pod Lublinem
w rodzinie ziemiańskiej jako trzecie dziecko Wiktora i Ludwiki z
Ponikowskich3. W Lublinie uczęszczał do gimnazjum, z którego jednak
został usunięty za awanturę z kolegą szkolnym, podejrzewanym o
szpiegostwo i donosicielstwo. W związku z tym wydarzeniem maturę zdał
eksternistycznie w 1872 r. W 1873 r. rozpoczął studia na Wydziale Prawa
Carskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Wkrótce włączył się tam aktywnie w
konspiracyjną działalność studencką. W 1877 r. założył wraz z
Adamem Szymańskim organizację, która funkcjonuje w literaturze
przedmiotu pod nazwą Związek Synów Ojczyzny. Powiązana była ona
prawdopodobnie z działającą w Galicji Konfederacją Narodu Polskiego
Teofila Szumskiego i Edmunda Riedla. Organizacja Popławskiego stawiała
sobie za cel przygotowanie w Królestwie struktur organizacyjnych do
przyszłego antyrosyjskiego powstania, które planowano wywołać w
przypadku wojny pomiędzy zaborcami. Akcentowała również potrzebę działań
o zasięgu ponadzaborowym. W 1878 r. grupa ta została rozbita przez
carską Ochranę, bądź to na skutek zbytniej dezynwoltury młodych
konspiratorów, bądź też denuncjacji ze strony osób związanych z
internacjonalistycznym nurtem socjalizmu (Szymon Diksztajn, Stanisław
Mendelson, Kazimierz Hildt). Popławskiego osadzono w X Pawilonie
Cytadeli Warszawskiej, gdzie spędził rok. W styczniu 1879 r. został
skazany na ośmioletnie zesłanie w głąb Rosji. Wrócił jednak już w 1882
r. dzięki usilnym staraniom rodziny i chwilowej liberalizacji w Rosji za
rządów Michała Loris-Mielikowa.
W rok po powrocie do kraju Popławski podjął pracę w tygodniku
„Prawda” wydawanym przez „papieża pozytywizmu” Aleksandra
Świętochowskiego. Dość szybko zyskał tam ważną pozycję, stając się
wkrótce wraz ze swoim przyszłym szwagrem Józefem Karolem Potockim
czołową postacią w redakcji. Szerszej publiczności dał się poznać w 1885
r., głównie za sprawą skandalu, jaki wywołał proces wytoczony przez
Gabrielę Zapolską redakcji „Prawdy”. Powodem była recenzja zbioru nowel
Zapolskiej Akwarele. Popławski zarzucił w niej autorce plagiat i
niedwuznacznie sugerował jej lekkie prowadzenie się. W tym samym roku
został ponownie aresztowany i odsiedział trzy miesiące w warszawskiej
Cytadeli. Oskarżano go o działalność propagandową w duchu rewolucyjnym i
utrzymywanie kontaktów z członkami „Proletariatu”. Rok później
Popławski i Jan K. Potocki odeszli z „Prawdy”, argumentując to zerwanie
polityką pisma, które nie dość konsekwentnie miało eksponować „kwestię
ludową” (w szerokim rozumieniu tego słowa). Przedstawiało, co prawda,
nędzę i wyzysk robotników, nie wskazując jednak palcem sprawców tego
stanu rzeczy.
Po zerwaniu z „Prawdą” Popławski i Potocki założyli tygodnik „Głos”.
W podpisanym obok wspomnianej dwójki przez Adolfa Dygasińskiego,
Zygmunta Herynga i Henryka Nussbauma Prospekcie poprzedzającym wydanie
pierwszego numeru pisma zaakcentowano: „W naszym «Głosie» znajdą swój
wyraz i poparcie przekonania i dążenia ludzi, którzy potrafią swe
interesy oraz sympatie społeczne, polityczne i narodowe skojarzyć z
wymaganiami rzetelnych potrzeb ludu”4. Wśród członków zespołu
redakcyjnego i stałych współpracowników znajdujemy całą paletę postaci
reprezentujących różnorodne kierunki ideowe: marksiści, narodowi
socjaliści, ludowcy np. Ludwik Krzywicki, Aleksander Więckowski, Wacław
Nałkowski, Aleksander Łętowski, Adam Zakrzewski, Józef Hłasko,
Mieczysław Brzeziński, Teodor Tomasz Jeż (Zygmunt Miłkowski) czy Edward
Paszkowski, autor powieści opisującej zespół głosowiczów, w której
Popławski (powieściowy Pacławski) przedstawiony został jako idealista i
altruista heroicznie walczący o realizację wyznawanych przez siebie
ideałów oraz niekwestionowany przywódca całego środowiska, górujący nad
nim intelektualnie5. W „Głosie” zadebiutowali także m.in. Stefan
Żeromski, Jan Kasprowicz, Władysław S. Reymont czy Kazimierz
Przerwa-Tetmajer. Decydujący wpływ na kształt pisma miał właśnie
Popławski. Objął on funkcję redaktora politycznego i sekretarza
redakcji. Jego autorstwa była większość artykułów wstępnych z działu
społeczno-politycznego i ekonomiczno-społecznego, stały felieton pt. „Z
kraju” oraz poważna ilość recenzji, omówień, krytyk, polemik itp. W swej
publicystyce na łamach „Głosu” Jan Ludwik kontynuował tematykę
ludowo-narodową, której wiele uwagi poświęcał już wcześniej. Jego
poglądy na te sprawy wyraźnie wykrystalizowały się w tym okresie. Przede
wszystkim samo pojęcie „ludu” zostało wyraźnie poszerzone. W ujęciu
Popławskiego objęło ono nie tylko ludność chłopską, ale także robotników
i warstwy pośrednie. Coraz więcej miejsca zaczęła zajmować wówczas w
jego pisarstwie myśl zachodnia, za której twórcę śmiało może zostać
uznany. Lata te to również początek działalności translatorskiej tego
publicysty. W 1887 r. przetłumaczył głośne w tamtym okresie dzieło
twórcy antropologicznej szkoły prawa karnego Cesare’a Lombrosa Geniusz i
obłąkanie, w następnych latach przełożył na język polski również inną
książkę tego autora pt. Człowiek-zbrodniarz, a także Rozwój ustroju i
stosunków politycznych Anglii Emile’a Boutmy’ego, Życie domowe i
publiczne Greków Paula Girauda czy Opowiadania historyczne. Egipt i
Assyrya Gastona Maspera. W 1887 r. „Głos” stał się de facto ekspozyturą
nowoutworzonej organizacji Liga Polska (LP), natomiast Popławski jej
komisarzem w Królestwie Polskim. W 1890 r. poznał debiutującego wówczas
na łamach „Głosu” Dmowskiego, z którym pozostał w przyjaźni do końca
życia. Rok później wspólnie zorganizowali w Warszawie obchody stulecia
Konstytucji 3 Maja, a w następnym roku wespół jeszcze z trzecim „ojcem
założycielem” obozu narodowego Zygmuntem Balickim doprowadzili do
przekształcenia Ligi Polskiej w Ligę Narodową (LN). „Głos” został
zamknięty przez władze carskie w 1894 r., po aresztowaniu w czasie
manifestacji w stulecie insurekcji kościuszkowskiej Potockiego oraz
kilku współpracowników pisma. Po reaktywacji periodyku w 1895 r.
Popławski współpracował z nim już tylko przez niespełna rok do czerwca
1896 r. W sierpniu 1894 r. został kolejny raz aresztowany, tym razem w
osławionym X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej spędził 13 miesięcy.
Wkrótce po opuszczeniu więzienia nielegalnie przedostał się do Lwowa.
Początkowo współpracował tam z wydawanym przez Bolesława Wysłoucha i
Karola Lewakowskiego „Kurierem Lwowskim”. Następnie przejął kierownictwo
nad świeżo pozyskanym przez Ligę Narodową „Przeglądem Wszechpolskim”,
który redagował do 1902 r. W tym głównym organie teoretycznym LN
Popławski był autorem artykułów wstępnych, a także stałych felietonów
pt. „Z całej Polski”, które podpisywał pseudonimem J. L. Jastrzębiec lub
po prostu Jastrzębiec od swojego rodowego godła. Rubrykę tę prowadził
nieprzerwanie do 1905 r. Słynne stały również jego „korespondencje” z
zaboru pruskiego, które preparował na podstawie doniesień prasowych z
tamtych ziem. Jak wspominał Dmowski, samym Poznaniakom wydawały się one
tak autentyczne, iż autora ich doszukiwano się wśród dziennikarzy ze
stolicy Wielkopolski6. W październiku 1896 r. rozpoczął wydawanie
miesięcznika dla ludu „Polak”. Formalnie redaktorem pisma był Kasper
Wojnar, faktycznie zaś kierował nim Popławski przynajmniej do 1901 r.
Pismo było przeznaczone dla ludności wiejskiej wszystkich zaborów.
Stanowiło niejako platformę transmisji zasad ideowych wykutych w
„Przeglądzie Wszechpolskim” do środowiska wiejskiego. Nie bez słuszności
„Polak” uważany jest za najwybitniejsze osiągnięcie publicystyczne
Popławskiego. Spośród pism emitowanych przez obóz narodowy cieszył się
on największą popularnością. Jan Ludwik na jego łamach prowadził
regularnie, aż do 1907 r., stałą rubrykę „Sprawy polskie”. Przybliżał w
niej dzieje Polski, eksponował zwłaszcza tradycję wojen obronnych i
powstań narodowych, a specjalnie udział w nich przedstawicieli ludu
(Bartosz Głowacki, Jan Kiliński) oraz omawiał zagadnienia z zakresu
polskiej geografii, kultury, obyczajów, czy języka. Wszystko to
oczywiście służyć miało rozbudzeniu świadomości narodowej wśród ludności
wiejskiej, przetworzeniu tej biernej masy w rozumiejących swą
ponadzaborową jedność Polaków i zdających sobie sprawę z obowiązków,
jakie nakłada przynależność do jednego narodu, obywateli. Zasługą
Popławskiego był także cały szereg inicjatyw powołanych do życia we
Lwowie w celu popularyzacji idei wszechpolskiej, jak i dających „kolonii
emigrantów” z Królestwa Polskiego stałą pracę i dochód. Można tutaj
wymienić: Kasę Pożyczkową prowadzoną przez Ernesta Adama, która została
przetworzona później w Kredytowy Bank Ziemski; fabrykę wyrobów
chemicznych i kosmetyków „Tlen” założoną przez Bronisława Koskowskiego;
powołane w 1897 r. Towarzystwo Wydawnicze, nakładem którego ukazały się
m.in. Syzyfowe prace S. Żeromskiego, Sztuka i krytyka u nas Stanisława
Witkiewicza czy Małpie zwierciadło Adolfa Nowaczyńskiego; Związek
Naukowo-Literacki, którego prezesem został Jan Gwalbert Pawlikowski,
będący ośrodkiem spotkań i forum wymiany myśli lwowskich sfer naukowych,
artystycznych i dziennikarskich, stawiającym sobie za cel podniesienie
intelektualnej i ideowej kondycji miejscowej inteligencji; Szkołę Nauk
Politycznych na czele której stanęli Jan Gwalbert Pawlikowski i
Władysław Studnicki. W 1902 r. Liga Narodowa nabyła we Lwowie drugi
dziennik: założone jeszcze przez Stanisława Szczepanowskiego „Słowo
Polskie”. Popławski wszedł natychmiast do redakcji pisma, w którym
odgrywał coraz ważniejszą rolę. W styczniu następnego roku wziął udział w
powołaniu tygodnika „Ojczyzna” przeznaczonego dla ludności wiejskiej w
zaborze austriackim. W 1906 r. powrócił do Warszawy, aby przejąć po
Dmowskim, uczestniczącym w wyborach do II Dumy, redakcję „Gazety
Polskiej”. W dzienniku tym pracował jednak tylko do jesieni 1907 r.
Wrócił bowiem do Warszawy z nadwyrężonym zdrowiem, którego stan
gwałtownie się pogorszył. Od tego momentu odsunął się od działalności
politycznej, zaprzestał pracy zawodowej. Dodatkowo, jak się wydaje, pod
koniec życia był dosyć krytycznie ustosunkowany do działań realizowanych
przez Ligę Narodową. Wyrażał swoje wątpliwości wobec angażowania jej w
bieżącą politykę poprzez udział w Dumie, jak i uczestnictwa w ruchu
neosłowiańskim. Zmarł 12 III 1908 r. w Warszawie w wieku 54 lat.
Bezpośrednią przyczyną był rak gardła. Pochowany został trzy dni później
na warszawskich Powązkach.
Jak już wspomniano, dwa tematy zdominowały publicystykę Popławskiego:
kwestia ludowa i zachodnia. Obydwie były ściśle powiązane ze sprawą
odzyskania przez Polskę niepodległości. Popławski poszukiwał środków,
które ową wolność mogą przynieść. Zastanawiał się nad tym, co należy
uczynić, aby w bliższej lub dalszej przyszłości jej osiągnięcie stało
się realne. Po drugie zaś usiłował wskazywać, jak ta niepodległa Polska
winna wyglądać. Rozumiejąc, że niepodległość nie jest czymś raz na
zawsze danym, niemało uwagi poświęcił właśnie ziemiom zachodnim,
kwestiom granic, uznając, iż ich odpowiednia konstrukcja jest równie
ważna jak samo odbudowanie niepodległego państwa polskiego. Jeśli
przyszła Polska nie ma być tworem efemerycznym czy też zależnym od
państw ościennych, konieczna jest, jak podkreślał, jej rekonstrukcja w
odpowiednim kształcie terytorialnym.
Oceniając szanse Polski na odzyskanie niepodległości, Popławski
uznawał, iż jest to możliwe jedynie w przypadku wojny – albo pomiędzy
mocarstwami zaborczymi, albo którymś z nich, a innym państwem – i
połączonego z nią powstania narodowego. Nie twierdził jednak bynajmniej,
iż do tego momentu należy czekać z założonymi rękami, wyglądając z
utęsknieniem sprzyjającego Polsce rozwoju wypadków międzynarodowych.
Uważał, że ten czas trzeba wykorzystywać w sposób optymalny,
uruchamiając procesy, które umożliwią powodzenie takiego zrywu
niepodległościowego w odpowiedniej chwili. Wytężona praca na różnych
polach jest bowiem najlepszym gwarantem tego, iż w sprzyjającym momencie
Polacy będą w stanie odbudować swoje państwo. W artykule z 1900 r.
czytamy, iż kwestia „...odzyskania niepodległości politycznej Polski
przedstawiać się musi każdemu, kto się nad nią zastanawia, jako rezultat
współdziałania dwóch czynników: zbiegu pomyślnych okoliczności
zewnętrznych, w bardzo małym stopniu od nas zależnych lub niezależnych
wcale i od naszej wewnętrznej siły narodowej i społecznej. Nasza
polityka narodowa przed 1863 r. zwracała szczególna uwagę na
okoliczności zewnętrzne – kombinacje dyplomatyczne i zatargi
międzynarodowe lub ruchy rewolucyjne. Nie lekceważyła ona bynajmniej
siły wewnętrznej społeczeństwa, jak to niektórzy publicyści dziś
twierdzą, sądziła jednak, że ta siła istnieje w stanie utajonym...”7.
Popławski, jak się wydaje, nie wierzył w te czekające jedynie na sygnał
ukryte siły, które zostaną zbudzone w odpowiednim momencie. Uważał po
prostu, iż na tym polu również konieczna jest wielka praca do wykonania.
Twierdził, że doraźna propaganda i agitacja nie jest w stanie ad hoc
zorganizować i poruszyć tej drzemiącej rzekomo potencji. Stąd też
zainteresowanie Popławskiego i waga jaką przykładał do tzw. kwestii
ludowej. Termin “lud” oznaczał dla niego początkowo przede wszystkim
ludność wiejską, której instynktownie narodową postawę, wyrażającą się
chociażby w obronie swej ziemi przed zakusami Komisji Kolonizacyjnej w
zaborze pruskim, przeciwstawiał wątpliwej jakości patriotyzmowi szlachty
(“Głos” drukował np. nazwiska Polaków sprzedających swe majątki Niemcom
w Wielkopolsce i na Pomorzu). Lud stanowił więc dla niego naród in
statu nacendi, swego rodzaju potencjał narodowy, który należało
zaktualizować i wykorzystać. Popławski uznał nawet, iż w Polsce istnieją
dwie odrębne cywilizacje: chłopska i pańska, będące względem siebie
przeciwstawne. „Po jednej stronie (...) – jak pisał – stoi cała warstwa
uprzywilejowana w jakikolwiek sposób, cała inteligencja narodu – po
drugiej zwarta masa ludowa, związana tylko nieświadomym poczuciem
wspólności plemiennej – naród pański i naród chłopski. (...) Interesy
ludu nie tkwiły dotychczas w interesach narodu. Doprowadzenie dwóch tych
liczb do wspólnego mianownika – to zadanie przyszłości, ale zadanie nie
tak łatwe, jak się na pozór zdaje”.8 Chłopi uosabiali dla Popławskiego
przywiązanie do tradycji, obyczajów, ziemi, języka oraz tzw. „poczucie
gromadzkie” stojące w opozycji wobec liberalnego indywidualizmu. Tak
mocne akcentowanie kwestii ludowej było zresztą powodem wysuwanych pod
jego adresem, jak i innych osób związanych z redakcją „Głosu”, zarzutów o
powielanie na gruncie polskim wzorców narodnickich. Paralele takie
wydają się jednak zupełnie nietrafione. Mamy do czynienia tutaj jedynie z
pewnym powinowactwem używanego słownictwa, co przecież niczego nie może
dowodzić. Podstawowa różnica pomiędzy narodnikami, a Popławskim jest
tego rodzaju, że ci pierwsi idyllizowali lud, wyposażając go we
wszystkie możliwe przymioty, postrzegali go jako nosiciela prawdy oraz
usiłowali niejako uludowić naród, przeciwstawiając sobie te dwa pojęcia.
U Popławskiego nie ma natomiast jakiejś naiwnej “ludomanii”, kultu
“swojszczyzny”, programu uczenia się od ludu czy postulatów uludowienia
narodu. Wręcz przeciwnie, chodziło mu o unarodowienie ludu. Jego
antyszlacheckość, jak i widoczny czasami antyklerykalizm, również nie
miały charakteru programowego. Krytyka tych warstw wynikała z tego, iż
jego zdaniem, zbyt mało uwagi poświęcały one sprawom ludu, co
niekorzystnie wpływało na kwestię narodową. Z biegiem czasu Popławski
rozszerzył zakres semantyczny tego pojęcia, obejmując nim całość tzw.
warstw pracujących, a więc włączając w nie również robotników,
inteligencję i mieszczaństwo. Już w artykule z 1887 r. pisał: „Osobiście
sam należę do ludu, bo lud stanowią nie tylko ci, którzy ziemię orzą
lub w fabryce mają robotę, ale i ci wszyscy, którzy żyją wyłącznie z
rezultatów swojej pracy osobistej. Lud to po prostu zbiorowość
wszystkich klas pracujących”9. Nowe społeczeństwo polskie, którego
stworzenie postulował Popławski wymagało tego, aby jak pisał Norwid w
„Promethidionie” przepaść pomiędzy „słowem ludu, a słowem pisanym i
uczonym” została zasypana. Lekarstwem na to rozdarcie miała być
demokratyzacja, stopniowe zlewanie się tych warstw w jedną całość.
Proces ten jednak oczywiście sam z siebie nie mógł zajść. Potrzebny był
więc ogromny wysiłek warstw wyższych, inteligencji w kierunku
podnoszenia ludu, włączenia warstw ludowych w krwiobieg narodowy,
stworzenia z nich świadomych, a można byłoby rzec wręcz nowoczesnych
Polaków, przekształcenia biernej narodowo masy etnograficznej w aktywną
siłę polityczną. „Gdyby polityka Poznańczyków – pisał Popławski w
artykule z 1888 roku – od dawna weszła na tory demokratyczne, gdyby z
pominięciem interesów warstw innych wszystkie usiłowania skierowano ku
podniesieniu moralnego i materialnego stanu ludu, stworzono silną
ekonomicznie drobną własność, tanie instytucje kredytowe, szkoły
rękodzielnicze, stowarzyszenia wytwórcze itp., kolonizacja niemiecka i
próby germanizacji byłyby raz na zawsze pozbawione podstaw działania”10.
Bez współdziałania wszystkich warstw społecznych marzenia o
niepodległości, zdaniem Popławskiego, pozostaną jedynie mrzonkami, nie
mającymi za sobą żadnego pokrycia w rzeczywistości. Szlachta posiadała
bowiem tradycje politycznego działania, lud natomiast mógł zapewnić jej
polityczną siłę. Tak też należy chyba rozumieć głoszoną przez
Popławskiego formułę podporządkowania interesom ludu interesów warstw
odrębnych, przekonanie, iż sprawa ludowa bynajmniej nie zawiera się w
sprawie narodowej jak część w całości oraz hasło „nie przez naród do
ludu lecz przez lud do narodu”11. Popławski stwierdził bowiem, iż w
danym momencie historycznym takie podporządkowanie interesów wszystkich
klas interesom ludu wychodzi po prostu z korzyścią dla sprawy narodowej i
w takim sensie w pełni odpowiada interesom narodu, przybliżając sprawę
niepodległości12.
Wydawałoby się, że postulaty te bliskie są tym lansowanym w tamtym
czasie przez pozytywistów, jednak, jak nietrudno się zorientować,
bliskość jest pozorna. Owszem, zarówno Popławski, jak i pozytywiści,
kładli nacisk na coś, co możemy określić mianem „pracy organicznej”,
jednakże ten pierwszy wcale nie miał zamiaru w związku z tym odkładać ad
acta czy spychać na drugi plan kwestii niepodległości. Niepodległość
bowiem to dla Popławskiego „wielka idea”, która winna towarzyszyć
wszelkim poczynaniom Polaków. Program pozytywistyczny oznaczający
rezygnację z dążeń niepodległościowych w imię spokoju, rozwoju
gospodarczego oraz możliwości indywidualnego bogacenia się to dla niego
obniżenie ideałów społecznych. W związku z tym twierdził wręcz, iż teza,
że w polityce nie wolno rządzić się uczuciem, a tylko rozsądkiem, jest
tyleż efektowna co fałszywa. Nie można bowiem jego zdaniem
„...zaprzeczać doniosłości udziału uczuć w sprawach społecznych, należy
owszem liczyć się nimi i na nich politykę swoją opierać inaczej bowiem
najkunsztowniej zbudowane jej rusztowanie runie przy pierwszej próbie
jak domek z kart”13. Tak więc Popławski mówił nam ni mniej ni więcej
tylko to, że właśnie prawdziwy realizm polityczny wymaga liczenia się z
uczuciami, brania pod uwagę również tego czynnika. Praca organiczna,
codzienna, praktyczna jak najbardziej tak, zdaje się mówić Popławski,
ale w jej imię nie można zapominać o celu zasadniczym, ponieważ jedynie
wówczas ma ona wartość, sens i znaczenie kiedy „…ją ogrzewa i oświeca
płomienne słońce jakiejś wielkiej idei”14. Bez tej wielkiej idei bowiem
nie uda się nawet skutecznie wypełniać owych drobnych, codziennych
obowiązków, ona bowiem stanowi najlepszy katalizator działań, nadaje im
„ruch i spójnię” i jest dla nich „magazynem zapasowym siły”. Złudzeniem
był również dla Popławskiego pogląd, iż poprzez działania zmierzające do
rozwoju gospodarczego, żmudną, codzienną pracę można powoli, stopniowo
osiągając coraz większą autonomię, doprowadzić do odzyskania
niepodległości przez Polskę. Przekonywał on, iż państwa ościenne z
własnej woli nigdy do tego nie dopuszczą, że jeśli własnym wysiłkiem
zbrojnym i przelaną krwią Polacy do niej nie doprowadzą, to nie ma co
liczyć na jej urzeczywistnienie. Praca organiczna, codzienna to środek
wspomagający, pomocniczy jedynie, natomiast sama niepodległość musi
wiązać się z jakimś zrywem powstańczym, który jednak poprzez tę mozolną
pracę zostanie właściwie przygotowany.
Kwestia druga, która zaprzątała uwagę Popławskiego przez lata jego
aktywności politycznej i publicystycznej, to kształt przyszłego
niepodległego państwa polskiego. Zasługą Popławskiego na tym polu jest
przede wszystkim zwrócenie uwagi na znaczenie ziem zachodnich dla
Polski. Można śmiało powiedzieć, iż to właśnie za jego sprawą doszło do
przeorientowania polskiej polityki na kwestię ziem zachodnich (etnicznie
polskich). Roman Dmowski pisał wprost o doniosłej roli współtwórcy Ligi
Narodowej na tym polu, podkreślając, iż: „Człowiekiem, który otworzył
oczy naszemu pokoleniu na znaczenie ziem zaboru pruskiego dla
przyszłości Polski, który jasno widział, że bez tych ziem możemy być
tylko słabym, uzależnionym od sąsiadów, stopniowo topniejącym narodkiem,
w którego nieocenionych i po dziś dzień niedocenionych pismach
politycznych ta myśl przewija się nieustannie – był Popławski”15. Tenże
bowiem już w 1887 podkreślał: „Wolny dostęp do morza, posiadanie
całkowite głównej arterii wodnej kraju Wisły, to warunki konieczne
prawie istnienia naszego. (...) Nasi politycy marzą jeszcze o Wilnie i
Kijowie, ale o Poznań mniej dbają, o Gdańsku zapomnieli prawie zupełnie,
a o Królewcu i Opolu nie myślą zgoła”16. W związku z takimi
konstatacjami pilnie śledził i analizował on dane statystyczne dotyczące
areału ziemi i liczby gospodarstw polskich czy też zmian w dziedzinie
struktury narodowościowej w zaborze pruskim. Zauważał negatywne dla
Polaków tendencje, jeżeli chodzi o stan posiadania, natomiast pozytywne w
sferze przyrostu demograficznego Polaków na tych terenach17. Ranga tych
ziem dla Popławskiego była tak duża, iż dopuszczał nawet możliwość
zrzeczenia się Litwy, Białorusi i Ukrainy w przypadku, jeśli wymagałyby
tego interesy zaboru pruskiego. Walka bowiem toczona na kresach
zachodnich, jego zdaniem, nie dotyczyła jedynie spraw zaboru pruskiego,
ale była problemem o fundamentalnym znaczeniu dla całego narodu.
Przywołując ukute po Kongresie Wiedeńskim hasło „głupia Polska bez
Poznania” Popławski pisał, że „marna byłaby ta przyszła Polska, dla
której żyjemy i działamy, ta Polska, której nie doczekamy zapewne, ale
którą oglądać będą dzieci i wnuki nasze – nie tylko bez Poznania ale i
bez Śląska, bez dostępu do morza, a więc bez Gdańska i Królewca. Te
prowincje, które dziś do Prus należą, są koniecznym warunkiem istnienia
państwa polskiego, już dziś są warunkiem utrzymania potęgi
prusko-niemieckiej. Dla nas tym bardziej nie może być w tej sprawie
kompromisu. (…) bez tych ziem Polska nie może istnieć, że choćby w
innych granicach powstała, do opanowania tych ziem dążyć musi. Niemcy
już to rozumieją – my nie wszyscy jeszcze”18. Konflikt polsko-niemiecki w
zaborze pruskim w związku z tym postrzegał on jako coś nieuchronnego ze
względu na strategiczne znaczenie tych ziem nie tylko dla Polski, ale i
dla Niemiec.
Popławski był niewątpliwie człowiekiem, który stworzył podwaliny
ideowe obozu narodowego, mimo iż nie pozostawił po sobie żadnego
zwartego dzieła. Jego ogromna spuścizna (rozsiane w prasie artykuły
zdaniem wydawcy jego Pism politycznych złożyłyby się na około 40 tomów
po 300 s. każdy19), nie odeszła w zapomnienie. W latach międzywojennych
mamy do czynienia ze sui generis sporem o nią pomiędzy Stronnictwem
Narodowym a ugrupowaniami dysydenckimi, które zdecydowały się na
współpracę z rządami sanacyjnymi, argumentując ten krok trzymaniem się
właśnie wskazań politycznych Popławskiego. Podkreślał, iż trudno
przewidzieć, w jakich okolicznościach Polacy zyskają możliwość odbudowy
swojego państwa i w związku z tym nie można opracować jakiegoś
szczegółowego planu działania oraz dokonać wyboru środków potrzebnych do
urzeczywistnienia tego zasadniczego celu. Uważał, że mimo tego kierunek
wszelkich działań powinien mieć charakter stały. „Nasza polityka
narodowa – jak pisał – inną miałaby energię i inne skutki, gdybyśmy
sobie tę Polskę przyszłą realnie wyobrażali, gdybyśmy pamiętali nie
tylko o celu bezpośrednim, ale i o ostatecznym wyniku każdego naszego
czynu zbiorowego”20. Należy więc, jego zdaniem, przede wszystkim skupić
się na dążeniu do „...wytworzenia takiego zasobu siły narodowej, do
takiego jej wyćwiczenia i uruchomienia, żebyśmy zawsze mogli w chwili
sposobnej skorzystać z pomyślnych okoliczności i odpowiednio je wyzyskać
dla osiągnięcia ostatecznego celu polityki narodowej – niepodległości
państwowej Polski”21. W związku ze 150. rocznicą jego urodzin została
podjęta inicjatywa, aby uchwałą Sejmu RP ogłosić rok 2004 „Rokiem Jana
Ludwika Popławskiego”, niestety, projekt ten został odrzucony głosami
postkomunistów.
Rafał Łętocha
(Endnotes)
1 T. Kulak, Wstęp [w:] J. L. Popławski, Wybór pism, wybór, wstęp i opracowanie T. Kulak Wrocław 1998, s. 16.
2 R. Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, , t. I, Warszawa 1988, s. 51-52.
3 Biografia Popławskiego głownie na podstawie książek: T. Kulak, Jan
Ludwik Popławski 1854-1908. Biografia polityczna, t. 1 i 2, Wrocław
1989; E. Maj, Jan Ludwik Popławski. Poglądy i działalność polityczna,
Lublin 1991.
4 J. Żurawicka, Zespół redakcji „Głosu” (1886-1894), „Roczniki Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego” 1962, t. 1.
5 E. Paszkowski, Podniebie. Z kroniki czwartego piętra, Lwów 1901
6 R. Dmowski, Popławski i młodzież jego czasów, „Akademik” 1923, nr 8-9
7 J. L. Popławski, Podwójna polityka [w:] Tenże, Wybór..., s. 142.
8 Tenże, Demokratyzacja zasad, [w:] Tenże, Wybór..., s. 19-21.
9 Tenże, Z kraju, „Głos” 1887 nr 23.
10 Tenże, Łamańce oportunistyczne, „Głos” 1888 nr 33.
11 Tenże, Lud i naród [w:] Tenże, Wybór…, s. 50.
12 Tenże, Interesy ludu i polityka narodowa [w:] Tenże, Wybór…, s. 74.
13 Tenże, Obniżenie ideałów [w:] Tenże, Wybór…, s. 28.
14 Tenże, Wielkie i małe idee [w:] Tenże, Wybór…, s. 31.
15 R. Dmowski, Polityka..., s. 64.
16 J. L. Popławski, Środki obrony [w:] Tenże, Wybór…, s. 45.
17 Ibid., s. 33-42.
18 Tenże, Polityka polska w zaborze pruskim [w:] Tenże, Wybór…, s. 86.
19 Z. Wasilewski, Na widowni, „Myśl Narodowa” 1933 nr 15
20 J. L. Popławski, Realizm polityczny i przyszła Polska [w:] Tenże, Wybór..., s. 97.
21 Tenże, Organizacja sił narodowych [w:] Tenże, Wybór…, s. 117. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|