|
To, co najlepsze w zakresie polskiej
myśli politycznej
wyrosło z ziaren przez Popławskiego zasianych.
Roman Dmowski
- współtwórca niepodległego państwa
polskiego
|
|
Gdy cała Europa stanowiła system państw podległych
bizantynizmowi, Polska była jedynym krajem o wolnej, osobowej kulturze.
Dlatego też, gdy pojawiła się szansa na odrodzenie państwa, przewidziana
– o czym się zapomina – przez ruch narodowy
J. Popławskiego i R. Dmowskiego razem z M. Zamoyskim i Paderewskim, przygotowywano inne państwa i na-
rody na ponowne powstanie Rzeczpos-politej. Chodziło o uświadomienie innym nacjom, że Polska nie zginęła, że ma swoją kulturę i prawo do istnienia.
o. Mieczysław A. Krąpiec- filozof, teolog i humanista
|
|
Jaś rozczochrany
Stefan Żeromski
- pisarz
|
Gdy dla innych Polska była mitem, abstrakcją, dla niego była
żywą istotą, chwilowo zatajoną, ale realną jawą.
Zygmunt Wasilewski - polityk, publicysta,
senator w II RP
Nie był on mówcą i nie cierpiał pompatycznych mów, dlatego
wyszedł z założenia, że nie morałami, lecz czynem odbudujemy Polskę,
przypominał, że do wielkiego bojowego czynu, jakim była Somosierra wystarczyły
dwa słowa szefa szwadronu Kozielskiego: Naprzód psiakrew! I on też tymi słowami
żegna naszych posłów.
Marian Kiniorski- członek rosyjskiej Dumy
oraz Sejmu i
Senatu II RP
Nie śniło się wówczas nikomu jeszcze o tzw. nauce o Polsce.
Otóż Popławski był jakby uosobieniem tej nauki. Nie napisał wprawdzie, czego
bardzo należy żałować, podręcznika na ten temat, ale był bodaj jedynym i
pierwszym w Polsce obywatelem, który w takim zasobie wiedzę o Polsce zgromadził.
Zdzisław Dębicki - poeta, krytyk,
publicysta i pamiętnikarz | |
Człowiekiem, który otworzył oczy naszemu pokoleniu na
znaczenie ziem zaboru pruskiego dla przyszłości Polski, który jasno widział, że
bez tych ziem możemy być tylko słabym, uzależnionym od sąsiadów, stopniowo
topniejącym narodkiem, w którego nieocenionych i po dziś dzień niedocenionych
pismach politycznych ta myśl przejawia się nieustannie – był Popławski”.
Roman Dmowski,
współtwórca niepodległego państwa polskiego
[Brak jakichkolwiek szerszych zainteresowań dużej części społeczeństwa]
„… to jest problem analogiczny do tego, z jakim borykali się młodzi
Dmowski, Popławski i Balicki. Oni zrozumieli, że naród to nie jest coś,
co istnieje samo przez się, i wystarczy wywiesić flagę, żeby zbiegł się i
zaczął realizować narodowe cele. Patrzyli na naród jako na coś, co
trzeba budować, «polityzować masy», jak to pisał Popławski, to znaczy -
uświadamiać tym wszystkim ludziom żyjącym w tym języku i kulturze, jakie
mają wspólne interesy, do czego potrzebują państwa i polskości. (...)
Potrzebujemy Polski, bo tylko ona jest nam w stanie zapewnić
bezpieczeństwo, dostatek i ugruntować podstawy wspólnoty.”
Rafał Ziemkiewicz
w wywiadzie rzece pt. „Wkurzam salon”
„Jan Ludwik Popławski był nieodrodnym dzieckiem swoich
czasów – niestabilnych, przesyconych pragnieniem rychłego odrodzenia Polski – czasów
które wymagały przewartościowania
istniejących ocen i poglądów. Aktywnie uczestniczył w kształtowaniu polskiej myśli politycznej
przełomu XIX i XX stulecia. Walczył ze skostniałymi doktrynami politycznymi, które «stęchlizną pleśniowej
tradycji»« tworzyły «atmosferę rozkładającego się społeczeństwa»
Ewa Maj,
biograf Jana Ludwika Popławskiego
„Popławski był surowym krytykiem sposobu myślenia i postaw
rodaków. Zarzucał im niezdolność do zdecydowanej walki o byt, ganił
niepraktyczność, polityczną bierność. Żądał zimnej kalkulacji, ścisłego
określenia celów i obliczanie środków, uwzględnienia realiów ekonomicznych,
społecznych i geopolitycznych. Jedynie ideał narodu jako suwerennego
społeczeństwa politycznego, nie tylko jako etnicznej, kulturowej czy
historycznej zbiorowości, stanowił doktrynalne uzasadnienie dążeń
niepodległościowych. Ów ideał ukazywał naród jednorodny, zwarty, dbały o swoją
odrębność, ufny we własne siły.”
Ewa Maj,
biograf Jana Ludwika Popławskiego
Kiedy był na miejscu, wszystko musiało iść według
jego sposobu myślenia. Organizował, lecz w każdej chwili gotów był do
zlekceważenia organizacji (…) Dialektyk niezrównany potrafił zawsze
przekonać rozumowaniem i dowcipem. Niestety dowcip ten nieraz zrażał
ludzi do nas.
Stanisław Kozicki,
polityk i publicysta
„Średniego wzrostu blondyn, z niestarannie uczesana czupryną
i rzadko przystrzyganą brodą, z nieodstępną krótką fajeczką w ustach, którą
wyjmował i trzymał w prawej ręce tylko wówczas, gdy miał przemawiać, nerwowy w
ruchach, nieśmiały w obejściu, chętnie trzymający się na boku, zawsze z krzywo
związanym czy źle przypiętym krawatem, w ubraniu raczej niedbałym, bo go
niewiele obchodziło to, co miał na sobie, dopiero przy bliższym spotkaniu zyskiwał
sobie zwolenników i przyjaciół.”
Ignacy Dębicki,
teoretyk prawa | |